Wakacje, staroangielski poemat i ja

Dzisiaj bardzo luźno, wakacyjnie, poetycko. Otóż czas jakiś temu, w sumie to trochę dawno, w moje ręce wpadła książka (prawie jak początek recenzji Królów Lechii...) Beowulf. Przekład i komentarz oraz SELLIC SPELL p.red. Christophera Tolkiena, tłumaczona przez Katarzynę Staniewską "Elring" i Agnieszkę Sylwanowicz "Evermind".

Publikacja to tłumaczenie J.R.R. Tolkiena staroangielskiego poematu z ok. VIII wieku (spisanego w XI w.). Główny bohater - Beowulf jest rycerzem, śmiałkiem, który wraz ze swoją drużyną przybywa do Danii, do Scydlingów, na dwór króla Hrothgara, który to jest nawiedzany co noc przez okrutnego ogra Grendela. Na samym końcu zamieszczona jest Pieśń o Beowulfie, której rytm, tempo i forma bardzo mi się spodobały, o następującej treści:

Beowulf i Grendel
Grendel wychynął w nocne mroki,
Księżyc mu jasno świecił w oku,
Gdy go przez wrzosy niosły kroki, 
Aż do wrót przybył Heorotu.
Od jasnych okien lśni dolina,
Grendel na mur się cicho wspina,
Przeklina śmiech i pieśń przeklina,
I dźwięczne harfy Heorotu.

Hrothgar z rozpaczy aż umiera,
Ciała rycerzy Grendel zżera,
Od kości ciało im oddziera -
Trzydziestu thanom Heorotu.
Statek jak łabędź sunie z dali
Unosząc się na bladej fali;
Na czole męża hełm ze stali -
Niesie go wiatr do Heorotu.

Beowulf śpi na miękkim leżu
Drzwi odskoczyły od ościeży
Grendel przez salę cicho bieży
i chwyta straże Heorotu.
Jak  niedźwiedź, co się budzi w jamie,
Beowulf Grendelowi łamie
Stawy, oddziera całe ramię,
Krwią plami ściany Heorotu.

"Synu Ecgtheowa! - Grendel powie -
Jeśli się ważysz ściąć mi głowę
Na twardym łożu śmierć cię złowi,
Zły los zamieszka w Heorocie!"
"A zatem twarde będzie łoże,

Na którym kiedyś śmierć mnie zmoże."
I ściął mu głowę miecza nożem,

I ją zawiesił w Heorocie.

Pili mężowie miód z ochotą,
Hrothgar rozdzielał wokół złoto,
Dał miecz, i konie, i klejnoty.
Beowulfowi w Heorocie.
Lśnił księżyc przez okienne szpary,
Beowulf zerkał tam znad czary - 
Świeciły blado oczy mary
Wśród blasku świateł w Heorocie.

Na żaglach statku jasne słońce,
Dno mu wypełnia złoto lśniące,
Wiatr powiał wolny, dziki, grzmiący
Gdy statek płynął z Heorotu
Z brzegu chwalono głośno pana, 
Którego, falą kołysana,
Łódź uniosła, ale sama,
Już nie wróciła do Heorotu,

Łeb biesa, zawieszony w sali,
Wyszczerzył zęby, gdy śpiewali,
Minstrele, zanim ogień spalił,
Dźwięczne harfy Heorotu.
A siwy starzec, bólem zmorzon
Leżąc na zimnym, twardym łożu,
Gdy krwawił i od jadu gorzał,
Wspomniał na światła Heorotu
Zainspirowany tą pieśnią, spróbowałem napisać coś na wzór i podobieństwo. Stworzyłem więc swoją miniaturkę pieśni zaadaptowaną na bardziej swojskie, słowiańskie klimaty, ale o tej samej formie, tempie i treści, bo o to tutaj przede wszystkim mi chodziło. Z tego powodu proszę się nie spodziewać poetyckich fajerwerków. Efekt mojej próby jest następujący:

Pieśń o Chwalibogu, co zgładził Wąpierza

Zmora wpada w ciemne mroki,
Księżyc jej świeci nad obłokiem,
Bieży ku nim groźnym krokiem,

Do grodu kupców z świata dali.

Na wały mocne cicho wchodzi,
W straże nocne kłami godzi,
Z wojów dzielnych duch uchodzi,

W Wolinie słynnej twierdzy Jomsborg.

Drużyna wnet się zebrała,
Dni policzone ma maszkara,
Siła ich ramion jest niemała,

Drużyny dzielnej z grodu Wolin.

Noc całą wałów pilnowali,
Na czołach ich hełmy ze stali,
Przy pasach miecze swe trzymali,

Strzaskane mają być w tej bitwie.
Wtem pojawia się gadzina,
Chwalibog oszczep w ręku trzyma,
Wąpierza szybki grot przeszywa,

Tak zginął prześladowca grodu.
Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że wyszła z tego ciekawa... wariacja(?), a przynajmniej nie stracili Państwo czasu zaglądając tutaj.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Słowianie posiadali pismo (i dlaczego nie)? [FELIETON]

Próby wyjasnienia natury Nilu

Państwo Wielkomorawskie