Wymyślmy sobie bogów! [FELIETON]

Zapewne wielu z Państwa słyszało o czymś takim jak "rodzimowierstwo słowiańskie". Przyznam się, że jestem raczej pozytywnie nastawiony do tego ruchu. Jednakże miałem nieprzyjemność  rozmawiać z kimś, kto tworzy ową wiarę na bardzo dziwny sposób. Mianowicie wymyśla on sobie bogów, a w tym przypadku boginie i twierdzi, że są one potwierdzone, chociaż nie ma ich w żadnych źródłach z epoki. Cała dyskusja miała miejsce na Facebooku, pod ikonami, które stworzył, z wizerunkami wymyślonych przez siebie bogiń (należy zostawić mojemu rozmówcy, że niektóre z nich były potwierdzone, słabo, ale jednak). Felieton pisany będzie w podobny sposób, co moja recenzja "Słowiańskich Królów Lechii".




ZAPYTAŁEM, CO TEŻ POTWIERDZA LANSOWANE PRZEZ MOJEGO INTERLOKUTORA BOGINIE.Jagę etnografia i religioznawstwo porównawcze. Skoro u ludów indoeuropejskich była bogini lasu - Artemida lub Diana, to i u Słowian powinien być jej odpowiednik. Jaga spełnia wszystkie warunki.
Co do Jarowity, to kliknij sobie na ikonę i przeczytaj opis, zanim będziesz marudzić. Współcześnie potrzebne są nowe personifikacje istotnych przejawów rzeczywistości.
Ani etnografia, ani religioznawstwo nie mogą potwierdzić kultu bogini sprzed tysiąca lat. Nie są to dowody, które można brać pod uwagę. Tak samo jest z wątpliwą metodologią porównawczą. "Skoro Grecy mieli Dianę, to my też musieliśmy mieć podobne bóstwo"? Co za bzdura! To nie żaden dowód. Może i takie personifikacje są potrzebne rodzimowiercom, ale nie może być tak, że ktoś sobie coś wymyśla według własnego "widzi mi się". Można modyfikować, dopowiadać tam, gdzie to jest naprawdę niezbędne, ale nie można wymyślać sobie całego panteonu, bo w takim razie należałoby zmienić nazwę wiary z "rodzimowierstwa" na "eko-wiarę", czy "polski njuejdż".
Źródła? Przykro mi bardzo, nie znam żadnego ruskiego mnicha z XV wieku, żeby przepisał mój post do swojego latopisu, żeby było źródło.
Czyli jednym słowem: autor źródeł ani żadnych dowodów nie ma, ale będzie trwał twardo przy swoim. Skoro nie ma dowodów, to bogiń również nie było.
Serio, ostateczną instancją w sprawach wiary rodzimej mają być dyrdymały napisane przez chrześcijańskich skrybów klasztornych, kilkaset lat po fakcie?
Tak, bo, jak inaczej mamy się dowiedzieć o kulcie jakiegoś bóstwa? Należałoby również  zapytać, skąd mój interlokutor czerpie wiedzę o dawnych Słowianach, skoro odrzuca a priori wszystkie średniowieczne kroniki.
Mamy przekazy, które dobrze określają warunki brzegowe, wewnątrz których możliwa jest twórca interpretacja.
Wasze myślenie o źródłach jest skażone myśleniem biblijnym - podświadomie oczekujecie, że gdzieś jest jakaś święta księga, w której zapisano ostateczne rozstrzygnięcia.
Jeżeli rodzimowierstwo ma być wiarą żywą, to musi współgrać ze współczesnym światem (co zatracił katolicyzm) i nie może popadać w konflikty z nowoczesną nauką i obyczajami. Stąd koncepcja Jarowity. To przykład żywości rodzimej wiary.
Jakie to przekazy? Bo z tego, co ja wiem, to znamy jedynie drobne fragmenty, jeżeli chodzi o wierzenia Słowian. No z tą interpretacją, to jednak mój rozmówca miał racje. Nie mamy prawie nic, więc jest to pole dla ludzi z fantazją. Nikt nie oczekuje żadnej świętej księgi, choćby dlatego, że Słowianie takiej posiadać nie mogli. Owszem rodzimowierstwo powinno iść z duchem czasu, ale to nie oznacza, że można sobie wymyślać, co się chce w imię postępu. Na tej samej zasadzie ja mogę teraz powiedzieć, że istniał bóg Statkomir i był patronem żeglugi. Jest to prawdą? Nie. Mogę tak powiedzieć? Tak, bo przecież trzeba iść naprzód. Nie mamy przekazów, ale takie bóstwo jest potrzebne. I co mi zrobicie? Poza tym nie zauważyłem, aby wymyślenie tych bogiń jakoś zmieniło życie rodzimowierców.
Najchętniej bym spuścił ten bełkot w niebyt, ale odpowiem bo normalni ludzie też czytają (mam nadzieję). Z przekazów wynika:
1. Bóstwa słowiańskie muszą być powiązane ze zjawiskami naturalnymi lub cyklami przyrody. Bazą jest teoria pierwotnych przeżyć metafizycznych, opisana w "Mitologii Słowian" Gieysztora.
2. Personifikowane są przejawy rzeczywistości wywierające istotny wpływ na nasze życie. Od wagi tego wpływu zależy czy jest to bóg, półbóg czy demon.
3. Znaczące obszary ludzkiej aktywności muszą mieć patronujących im bogów lub boginie.
4. W miarę komplikowania się życia społecznego do panteonu dołączani są nowi bogowie - np. Swaróg (wynalezienie metalurgii), Daćbóg (rozwój handlu i rzemiosła).
Zatem nasze czasy dość złożone aby potrzebne były nowe bóstwa. Stąd Jarowita.
Można tak założyć, aczkolwiek nie można tym legitymizować wymyślonych przez siebie, ot tak, na poczekaniu kolejnych bogów, którzy nie mają żadnego związku z wiarą Słowian. Bo przecież tu chodzi m.in. o ciągłość. Napiszę raz jeszcze - modyfikacje są akceptowalne, a nawet pożądane, ale nie można tak ingerować. Te modyfikacje muszą mieć jakies minimalne urzeczywistnienie w postaci źródeł, bo albo wierzymy w to, w co wierzyli dawni Słowianie, robiąc krok do przodu i definiując to na miarę XXI wieku, albo tworzymy nową, wymyśloną przez siebie wiarę.
Jednak nie historia alternatywna jest tu najważniejsza, tylko odwrócenie inkulturacji. Z Mokoszy zrobiono Matkę Boską, to zróbmy teraz Mokosz z Matki Boskiej...
Należy wykorzystywać wizerunki do których ludzie są przyzwyczajeni aby promować rodzimą wiarę. Użyjmy przeciw chrześcijaństwu jego własnej broni!
No niestety, ale każdy w miarę rozgarnięty człowiek wie, że najpierw była NMP. Ekspansja Słowian to dopiero prawdopodobnie VI w.n.e., podczas gdy kult Maryji sięga IV w.
Za parę godzin obaj idioci zostaną definitywnie zbanowani. Są za głupi na to by widzieć moje posty. Na razie gdyby komuś roiło się myśleć podobnie info z elementarza:
"Kult bogini Mokoszy został później zastąpiony kultem Matki Boskiej – kultem maryjnym i św. Piatnicy (Pietki, Paraskiewy), a także świętej Mokriny."
To właśnie była ta inkulturacja, którą miałem na myśli.
Zastanawia mnie skąd mój rozmówca ma takie informacje. Bo zbyt mało wiemy o Mokoszy, aby móc się posuwać do takich stwierdzeń.

Następnie mój rozmówca zszedł całkowicie ze ścieżki merytorycznej dyskusji i w pysznym, i pogodnym nastroju zarzucił mojemu kompanowi i mnie głupotę i analfabetyzm...
____________________
Cytaty przedstawiają oryginalną pisownię ich autora.
Całą dyskusję można znaleźć TUTAJ i TUTAJ

Komentarze

  1. Ta Jarowita mnie boli. ,,Co do Jarowity, to kliknij sobie na ikonę i przeczytaj opis, zanim będziesz marudzić. Współcześnie potrzebne są nowe personifikacje istotnych przejawów rzeczywistości. (...) Jeżeli rodzimowierstwo ma być wiarą żywą, to musi współgrać ze współczesnym światem (co zatracił katolicyzm) i nie może popadać w konflikty z nowoczesną nauką i obyczajami. Stąd koncepcja Jarowity. To przykład żywości rodzimej wiary."
    Jarowita ma być personifikacją kobiecości. Kobiecość zawsze była; np. bóg kowalstwa ma sens, gdy jest kowalstwo, ale kobiecość nie pojawiła się nagle, więc nie potrzebujemy ,,nowej bogini do nadążenia z duchem czasu".
    Zresztą, wszystkie boginie są w jakimś stopniu boginiami kobiecości, Mokosz moim zdaniem najbardziej. Do tego bogowie są bogami męskości.

    ,,Jarowita jest patronką kobiet, które chcą być czymś więcej niż obiektami seksualnymi. (...) tylko współczesna personifikacja, dostosowująca słowiański panteon do naszych czasów i obyczajów" Dziewanna od łowów, młodości itd. jest li tylko obiektem seksualnym? Przędząca Mokosz? Serio? I to, że kobiety nie chcą być tylko obiektami to jest jakaś nowość?

    OdpowiedzUsuń
  2. O ile zasadniczo się zgadzam z całym wpisem (a zwłaszcza z jego tezą przewodnią), to wydaje mi się, że w ostatnim fragmencie nieco się zagalopowałeś: EKSPANSJA Słowian - tak nastąpiła około VI - VII wieku, ale przecież nie wyskoczyli nagle z krzaków albo innego niebytu - skądś przyszli niosąc swoje wierzenia. No i na naszych terenach faktycznie w X wieku zaczęto zastępować Mokosz (ale i innych Bogów) postaciami z Biblii.
    A jeśli popatrzysz na religie dawnej Europy to dość wyraźnie widać, że mają one wspólne korzenie. Np. Artemida, Diana i Dziewanna to ta sama Bogini pod różnymi imionami, czasem z różnymi atrybutami. I to można odnieść do większości naszych Bogów. W moim odczuciu Bogowie Słowian i Bałtów zachowali najwięcej cech z pierwotnej religii ludów indoeuropejskich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale mogły one ewoluować, zmieniać się pod wpływem nowych "bodźców", wpływów kultur. Mało wiemy o tym, jak wyglądały wierzenia w X wieku, a co dopiero jak to było, gdy Słowianie siedzieli jeszcze na bagnach nad Prypecią. No tej zamiany Mokoszy na Matkę Boską nie byłbym pewien. Zbyt mało wiemy o Mokoszy, aby móc ją uważać za odpowiednik NMP. No chyba, że ja po prostu czegoś nie wiem i jestem w tym temacie ignorantem. Jeżeli tak, to podaj mi proszę odpowiednie teksty, książki. Z chęcią to nadrobię i powiem mea culpa.
      Wybacz, ale jak się ma sprawa potwierdzenia kultu Dziewanny? Ja bym raczej bardzo ostrożnie podchodził do podobnych porównań. Jest wiele podobieństw, to wszystko się przenikało, ale uznać to można jedynie za... powiedzmy dowód posiłkowy, który postawi kropkę nad "i", a nie jako dowód sam w sobie, jeżeli wiesz o czym mówię. O ile można na zasadzie jakiś "poszlak" określać dzięki metodologii porównawczej funkcje danego bóstwa, to już jego kultu już nie.
      Ja również pozdrawiam i dziękuję za komentarz

      Usuń
    2. Zgadzam się z Toba w pełni Bizonku, zbyt mało wiemy, a stosowanie mniemanologii, do niczego dobrego nie doprowadzi, nie ma kapsuły czasu, nie ma Kogo spytac, a kamienie milczą.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Zaświadczam, że jest inaczej, Pani Barbaro.

      https://grainofveles.wordpress.com/2017/07/26/nurkiem-chodzac-po-przekropnym-poraju/

      Usuń
  3. >> Jednak nie historia alternatywna jest tu najważniejsza, tylko odwrócenie inkulturacji. Z Mokoszy zrobiono Matkę Boską, to zróbmy teraz Mokosz z Matki Boskiej...
    Należy wykorzystywać wizerunki do których ludzie są przyzwyczajeni aby promować rodzimą wiarę. Użyjmy przeciw chrześcijaństwu jego własnej broni!

    > No niestety, ale każdy w miarę rozgarnięty człowiek wie, że najpierw była NMP. Ekspansja Słowian to dopiero prawdopodobnie VI w.n.e., podczas gdy kult Maryji sięga IV w.

    Ale chyba nie na tych ziemiach? Mogę się z czymś nie zgadzać ale nawet (a raczej szczególnie) krytyka powinna być merytoryczna i sensowna. Nie jest żadną tajemnicą, że panujący i zakorzeniony na tych ziemiach kult maryjny, wysuwający się na pierwszy plan nawet przed kult Boga Ojca i jego syna, jest wynikiem obecnego tu wczęsniej silnego kultu Matki Ziemi, który umożliwił Kościołowi szybką inkulturację.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy Słowianie posiadali pismo (i dlaczego nie)? [FELIETON]

Próby wyjasnienia natury Nilu

Państwo Wielkomorawskie