"Niezwyciężeni" - recenzja nowego spotu IPN

Niedawno ukazał się wyprodukowana przez Instytut Pamięci Narodowej krótka animacja pt. Niezwyciężeni". Chciałbym ją tutaj zrecenzować pod kątem merytorycznym. Owe dziełko" ma przedstawiać historię Polski od wybuchu II , po zmiany ustrojowe w '89r, jednakże film mało ma wspólnego z historią.

Na początku twórcy stawiają akcent na wywózki na Sybir i na mordy m.in. w Katyniu, nie wspominając nawet słowem o obozach koncentracyjnych (w kontekście zbrodni na Polakach), czy przymusowych pracach w Rzeszy. Czyżby chciano tu pokazać, że ZSRR było bardziej zbrodnicze? Że tak w sumie, to oni przede wszystkim mają krew Polaków na rękach? Widać teraz polskie reminiscencje przerzuciły się na Rosję, bo niemieckie fobie zostały zagospodarowane przez aferę z reparacjami w roli głównej. A może to smaczek Religii Smoleńskiej?

Gdy mówi się o formowaniu polskich wojsk na uchodźstwie, pokazuje się jedynie front zachodni, tak jakby armie Andersa i Berlinga nie istniały. To akurat w ogóle nie dziwi, przynajmniej w kwestii Berlinga. Od lat odżegnuje się od czci i wiary 2 Armię Wojska Polskiego, nazywając ich komunistami, zdrajcami, etc. Jest to skrajne łajdactwo, bo wydaje mi się, że wtedy nikt nie myślał nad tym, czy wstępuje do AK, czy LWP. Szeregowi żołnierze po prostu chcieli walczyć z nazistami, a nie za Stalina.

Podczas wzmianek o ratowaniu Żydów, nie ma mowy o Jedwabnem, czy gangach szmalcowników działających w Warszawie*. To znowu  nic nowego. Od dawna "antypolskość" utożsamia się z Grossem i jego książką Sąsiedzi". Polacy, szczególnie ci prawicowi, konserwatywni mają duży problem z uznaniem m.in. mordu w Jedwabnem. Kiedyś po Facebook'u krążył mem z danymi odnośnie liczby członków SS na Litwie, Ukrainie i w Estonii z rubryką „Polska: 0". Niestety osoby promujące tego rodzaju patriotyzm, zapominają, że w okupowanej Polsce było ponad 3,000,000 volksdeutschy.

Uczestników Konferencji w Jałcie nazywa się zdrajcami, naiwnie zakładając, że w polityce istnieje coś takiego jak przyjaźń, wierność, czy przyzwoitość. Naprawdę to jest szczyt głupoty połączony z niezrozumieniem otaczającego świata. Pokazuje nam to, do jakiego odbiorcy kierowany jest ten nad wyraz płytki przekaz.

O Powstaniu w Getcie mówi się jak o zrywie, który miał szansę powodzenia, chociaż Żydzi chcieli jedynie godnej śmierci. Powstanie Warszawskie natomiast, według autorów, miało dać Polakom "godność". Kolejna kompletna bzdura, bo Powstanie było typowo polityczną zagrywką, gdzie w podły sposób zostali wykorzystani powstańcy i całe miasto, płacąc za to najwyższą cenę. Tutaj muszę powiedzieć o mojej ulubionej scenie, gdy powstaniec strzela z Mausera w nacierający czołg. Motyw równie głupi, co szarża ułanów w Lotnej". Widać samobójczy hurapatriotyzm jest nadal w modzie.

Zauważyć też trzeba, że w narracji nie ma miejsca dla kobiet. W całym filmie tylko raz widzimy postać kobiecą, która pokazana jest przy wątku ukrywania Żydów. Postać jest prawdopodobnie wzorowana na sylwetce Pani Sendlerowej, jednak to tylko drobniutki epizodzik. A gdzie sanitariuszki z powstania? Gdzie więźniarki nazistowskich obozów? Gdzie dziewczyny działające w podziemiu? Mizoginia wręcz emanuje z rządzących. Kobiety w Polsce chce się ujarzmić. Konserwatywni mężczyźni boją się kobiet, a przed wyzwolonymi, oczytanymi i wolnymi wręcz drżą. Stąd wielu lubuje się w hard-pornograficznych materiałach, podporządkowującymi kobietę mężczyźnie w brutalny sposób*. Dlatego nawet tutaj wszelkie postacie kobiece zostały wyrugowane. Nawet wśród złapanych przez Niemców, czy Rosjan, są same postacie męskie.

Na koniec chyba najobrzydliwsza manipulacja: według autorów do '89 Polska była pod okupacją i dopiero data powstania III RP jest datą zakończenia wojny. To, że obecnie PRL jest uznany za „czarną dziurę" (nie tylko przez PiS) jest wiadome. To jest skrajnie niesprawiedliwe dla poprzedniego ustroju. Wiele można mu zarzucić, ale na pewno nie to, że wtedy Polska nie istniała, czy była pod czyjąś okupacją, ale IPN przyzwyczaił nas już do takich przekłamań i manipulacji.

Tak więc narracja jest stricte prawicowa, nacjonalistyczna, jednostronna i skrajnie nieobiektywna. Cały film stworzony jest na starej zasadzie okraszania ewidentnych przekłamań i półprawd kilkoma prawdziwymi wrzutkami, których jest zdecydowanie mniej. Jednym słowem film "Niezwyciężeni", to nic innego jak prymitywny, ordynarny, propagandowy gniot, którym podniecać się mogą co najwyżej przysłowiowi Janusze" i Sebixy", paradujące w koszulkach z tzw. Żołnierzami Wyklętymi. Ow twór, wydaje mi się, zdobywa największą popularność wśród ludzi młodych i na to był obliczony. To nic innego jak część obecnej polityki historycznej, podwykonawca reformy edukacji, która ma na celu tworzenie Wszechpolaków-katolików.
Ciekawe tylko dlaczego animacja ma tytuł "Niezwyciężeni", choć film zaczyna się od przegranej Wojny Obronnej...?

_______________
*P. Witkowski Chwała Supermanom

Grafika jest fotosem z trailera „Niezwyciężonych"

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Jeżeli Monte Cassiono to front wschodni, to ja gratuluję!

      Usuń
  2. ,,Konserwatywni mężczyźni boją się kobiet, a przed wyzwolonymi, oczytanymi i wolnymi wręcz drżą. Stąd wielu lubuje się w hard-pornograficznych materiałach, podporządkowującymi kobietę mężczyźnie w brutalny sposób*. " Zamiast na fb to już dopiszę tutaj: szacun za ten fragment.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy Słowianie posiadali pismo (i dlaczego nie)? [FELIETON]

Próby wyjasnienia natury Nilu

Państwo Wielkomorawskie